z tego co czytałam na forach,wiekszosc właścicieli trzyma Freciaki w klatkach bądz w kojcach. ja osobiscie od początku trzymam Freda luźno.ma do dyspozycji całe mieszkanie. śpi w transportówce,bądz tez zdarza mu sie ,,wynająć,, sobie jakis kocyk,kawałek łóżka...sweter jedzonko i picie zawsze obok transportowki. kuweta w drugim koncu mieszkania. problemy były owszem,na poczatku. zdarzała sie niespodzianka tu i ówdzie. ale naprawde jestem przeciwna trzymaniu Freciakow w klatkach. nie wyobrazam sobie Freda za kratkami,mimo wypuszczania go na kilka godzin dziennie. to jak wiezienie...juz 2500 lat fretki sa oswajane i trzymane w domach, zabieramy im wolnosc,zabieramy im dzikość. trzymając je ,,wolno,, w domu dajemy im chociaz tyle wolnosci. zrezygnowac z klatek...WARTO!!! gugugu
Offline
To fakt, że trzymaniem fretek w klatce zabieramy im wolność.
Ale ja się po prostu boję dac im pełną swobodę.
Biegają bardzo dużo wciągu dnia po domu. Nie pracuję więc mogę na to dać im dużo czasu.
Natomiast gdy idą do klatki od razu zasypiają.
Kredka, moja pierwsza fretka jest z nami od roku. Jest milusińska, dobrze ułożona.
natomiast druga- Viki jest dopiero ok miesiąc i niestety jeszcze sie wszystkiego boi.
Jest strasznie dzika. Rzuca się na nas i mocno gryzie dlatego w jej przypadku klatka
jest niezbędna. Tymbardziej, że mam dwójkę dzieci, które czasami sa bezlitośnie gryzione.
Offline
Też się z tym zgadzam, że zamykając je do klatki, zabieramy im wolność.
Ale biorąc pod uwagę ich bezpieczeństwo, klatka nie jest złym rozwiązaniem,
ja nie wyobrażam sobie puścić moich chłopaków po pokoju kiedy mnie nie ma np: jestem w szkole.
Mogą zrobić sobie krzywdę lub nawet sie zabić.
Fretka jest bardzo ciekawskim zwierzakiem, trzeba ich bardzo pilnować.
Tak jak post wyżej, fretki w klatce zawyżaj śpią, fretce klatkowej trzeba zapewnić
odpowiednia ilość ruchu i swobody.
Offline
Tak,na fretke w domu czycha wiele niebezpieczenstw,ale jesli troche pokombinujemy to uda nam sie je ograniczyc do minimum i w pewnym stopniu przechytrzyc Fredzioszke dzieki temu ze Fred nie jest w klatce nie musze sie przejmowac zeby znalesc dla niego ok.2 godzin na zabawe. bedac luzem uczestniczy w naszym zyciu 24h/dobe i zyje naszym rytmem dnia codziennnego. bawi sie z nami kiedy tylko ma na to ochote.
Offline
Oczywiście racja, ale nigdy nie zabezpieczysz domu w 100%
Jeżeli jesteś w domu 24h na dobę, albo ktoś inny jest cały czas w nim, to czemu nie?
Ale samej w domu fretki bym nigdy nie zostawiła.
Offline
Z osobistych doświadczeń... byłam przekonana ze mieszkanie mam zabezpieczone w 100% a jednak mój biedny Kruger zabił się podczas zabawy pod moją nieobecność (byłam w pokoju obok i nie widziałam co robi, a co powiedzieć gdyby mnie w domu nie było?) Tak więc zgadzam się z Dagusią, że pod naszą nieobecność fretki powinny być zamknięte! Sama pisałaś że zdarzały się niespodzianki... a co jeśli będzie to skutkowało tym co ja przeżyłam! Jak dla mnie za duże ryzyko... Niby zabieramy ich wolność, ale przede wszystkim zabieramy coś jeszcze... NATURALNE ŚRODOWISKO! Fretki nie są przystosowane do niebezpieczeństw czyhających w ludzkiej dżungli! A my ludzie mamy ograniczoną wyobraźnie w porównaniu do fretek. Czasem reklamówka, szpara w szafie czy zwykła gąbka może stać się przyczyną nieszczęścia...
Wszystkie moje freciaki są zamykane w klatce pod moja nieobecność lub kiedy śpią. Biegaja po całym mieszkaniu kiedy tylko maja na to ochotę ale kiedy słyszę ze jest coś za cicho, szukam ich i zamykam śpiące w klatce. Dzięki temu jestem wyczulona na to, żeby być cały czas w pogotowiu i wiem że moja Vinni jest bezpieczna!
Offline
Dlatego trzyma się fretki w wielkich klatkach żeby przynajmiej pod nieobecność właścicieli miały jakąś większą powierzchnię...
Kasta w nocy spi więc ją zamykam na noc no i jeszze jak jestem w szkole a tak to wracam momntalnie otwieram klatkę posprzątam ona pobiega z 2h potem znów zamykam żeby pod kredensem spać nie poszła (to taki cykl gdy biega luzem dłużej niż 2 godz. to zasypia pod szafką) i potem znów wypuszczam i tak w kółko
Offline
Ja oczywiście chciałabym sprostować! karkabmp oczywiście, jeśli masz takie warunki i możliwości fretka bez klatkowa to świetne rozwiązanie! Ja też jestem za tym! Tyle, ze ja np. nie mam takich możliwości. Poza tym każda fretka jest inna! I zawsze to zaznaczam! Jedna nauczy się żyć w "ludzkiej dżungli" inna niestety nie... dlatego uważam, ze każdy powinien dostosować życie fretki do swoich możliwości. Ponieważ nie każdy na taką możliwość kontroli... lub też fretka jest zbyt ciekawska i żądna przygód, by ryzykować
Offline
Filia napisał:
Ja oczywiście chciałabym sprostować! karkabmp oczywiście, jeśli masz takie warunki i możliwości fretka bez klatkowa to świetne rozwiązanie! Ja też jestem za tym! Tyle, ze ja np. nie mam takich możliwości. Poza tym każda fretka jest inna! I zawsze to zaznaczam! Jedna nauczy się żyć w "ludzkiej dżungli" inna niestety nie... dlatego uważam, ze każdy powinien dostosować życie fretki do swoich możliwości. Ponieważ nie każdy na taką możliwość kontroli... lub też fretka jest zbyt ciekawska i żądna przygód, by ryzykować
Zgadzam sie z Filia w 100%. tak mam mieszkanie na tyle bezpieczne ze moge sobie na to pozwolic.Moj Fred jest spora fretka.waga ok.1,60 zima nawet 2kg (co jest normalne) 55cm ciala tez o czyms swiadczy. jest sprytny ale nie na tyle zeby np.wskoczyc na meble badz na parapet.okupuje tylko dolne szawki (jesli nie sa zabepieczone). a po za tym mam sporo czasu aby kontrolowac podczas zabaw Fredzioszke. pozdrawiam
Offline
Moje są bezklatkowe. Nie potrzebne im to. Uważam że mam na tyle zabezpieczone mieszkanie że jest bardzo małe ryzyko, że coś im się stanie (aczkolwiek jest takie). Uważam na to co robię, jak i kiedy (raz przydarzyło mi się przez przypadek przycisnąć delikatnie łóżkiem Harrego, jak składałam [Harry, wybacz mi słoneczko! ], na szczęście nic się nie stało, tylko tyle co się obudził ). A tak, to nie było żadnych wypadków (i mam nadzieję, że nie będzie ).
Offline
O!!! Alicjio brawo! to jest nas już dwie. pozdrower
Offline
karkabmp napisał:
O!!! Alicjio brawo! to jest nas już dwie. pozdrower
ten temat to dla mnie żart jakiś,uważasz,że jak używamy klatek to jesteśmy bezlitosne zabieramy im wolność ? chyba żartujesz.
nie mogę pozwolić sobie na wypuszczanie Belli 24 na h,ponieważ mam brata,kota,psa,rodzice,którzy trochę boją się jej,a do tego większość dnia nie ma mnie w domu!
Za kilka lat przeprowadzę się do siebie i wtedy sutacja będzie inaczej wyglądać,a mieszkania nie da się na 100% zabezpieczyć,w tym tyg.Bella nauczyła się SKAKAĆ!
Offline
Zizi spokojnie To tylko taka luźna pogawędka Nikt tu nikogo nie obraza - moim zanim, oczywiście, ja tam tez pochwalam trzymanie zwierząt luzem, ale tak jak napisałaś nie każdy ma na to możliwości i to nie oznacza, że je krzywdzimy. Wręcz przeciwnie, chronimy je przed niebezpieczeństwami
Co do przelotu na Freciochy. Popieram
Offline
Zizi wyluzuj!!! to jest normalna rozmowa,a Ciebie widać emocje ponoszą. luzik
Offline