Słowo tresura nie kojarzy się przyjemnie... dlatego nie chodzi mi o tresurę na zasadzie głodzenie zwierzaka i nagradzania kawałkiem jedzenia za dany wypracowany odruch warunkowy. Mam na myśli raczej uczenie fretki takich podstawowych czynności jak trafianie do kuwety, reagowanie na imię czy wchodzenie do klatki, ale czemu nie nauczyć ją jeszcze więcej?
Maje mam już prawie trzy miesiące i zaskakuje mnie z dnia na dzień swoimi możliwościami. Do kuwety nauczyła się trafiać w przeciągu kilku dni, nauka imienia zajęła nam jeden dzień. I tak się zastanawiam dlaczego nie nauczyć ją więcej? (Żeby nie było nieporozumień Maja ma stały dostęp do wody i pożywienia, nagradzam ją tylko smakołykami, a karanie nie wchodzi w grę.) Dziś postanowiłam ją nauczyć tzw. "stójki" wszędzie się to nazywa tak samo? - w każdym razie chodzi o stanie na dwóch łapkach na słowa "stój". Ku mojemu kolejnemu zaskoczeniu Maja załapała bardzo szybko, a nawet do przesady bo jak mówię "stój" to stoi dotąd aż nie podam jej coś pysznego;), a czasem nawet jak jej nie wołam to podlatuje i stoi obok mnie:)...
A co Wy o tym myślicie? Popieracie czy uważacie to za głupotę?
Offline
tak, każda fretka zrobi stójkę jak zobaczy że coś dla niej masz.
mój Fredzio umie "prosić" ale nie uczyłam go tego na siłę, po prostu umiał.
tak żadnego nic nie uczę, po co?
Offline
a Moja Maja stójki nie robiła dlatego w tym wypadku się cieszę, że coś się udało teraz i robi sama i na komendę.
A po co je uczyć? Nie wiem. Pytam Was:). Ja po prostu chciałam sprawdzić, czy faktycznie u fretek to takie łatwe...
Offline
Uczyć myślę że należy. Po pierwsze takie ćwiczenia myślę że zbliżają fretkę i właściciela. Ponieważ Pan/Pani poświęcają swojemu pupilowi bardzo dużo swojej uwagi a zwierzak to czuje. Poza tym uważam, ze fretka dzięki temu będzie zwracała większa uwagę co do niej mówisz, więc i jej wieź się zmieni.
Ja Krugera próbowałam nauczyć różnych sztuczek. Jedną która mi sie udało było wspinanie się po moim ubraniu aż na ręce kiedy stałam wyprostowana Kruger bardzo to polubił i nawet bez mojego znaku wspinał się po mnie żeby wejść na stół
Drugą sztuczką, było jeżdżenie na ramieniu swojej Pani. Dzięki temu że nauczyłam Krugera spokojnego siedzenia, mogłam np. zmywać naczynia a on siedząc mi na barkach oglądał wszystko co robię, z wielkim zainteresowaniem - a nie pałętał się pod nogami. To samo tyczy się jedzenia Siedząc tak wysoko widział co dla niego szykuje.
Offline
tylko żeby fretkę coś nauczyć, to ona musi być maksymalnie skupiona na swoim właścicielu, a to rzadko się zdarza.
Offline
Fretkę tez bardzo łatwo nauczyć sztuczki kiedy czegoś bardzo chce! Kiedy powącha ze coś ciekawego masz w reku wystarczy poczekać aż zrobi to co chcesz i wtedy to jej dać Szybko załapie czego od niej oczekujesz
Nikodem jest na razie jeszcze za mały i za słaby, ale jak tylko dojdzie do siebie nauczę go tego samego co umiał Kruger Myślę że będzie łatwiej bo Nikodem jest wyjątkowo bystry i baaardzo skupia sie na mojej osobie. - po trzech dniach w moim domu wiedział już że on to NIKO
Offline
Blanka właśnie tego się bałam, że odbierzecie słowo "tresura" tak negatywnie. Nie martw się, Mai do niczego na siłę nie zmuszam, i jest bardzoooo niezależna! Typowa gwiazda i szlachcianka:) robi co chce i niech tak będzie. Od tego czasu jak ze mną jest to tylko dwa razy poświeciłam trochę dnia na to żeby nauczyć ją reagować na imię, i na "stójkę". Jest to kropla w morzu i nie martw się więcej kropli się nie nazbiera . Nie trzymam jej na siłę na ramieniu, w sumie nawet nie wiem jak bym ją tego miała nauczyć, nie chce to nie. Nic na siłę.
Offline
Blanka ale ty właśnie też WYTRESOWAŁAŚ swojego... w końcu załatwia się do kuwety nie? To nie jest NATURALNE zachowanie. To samo tyczy się chodzenia na smyczy. Uczymy tego naszego zwierzaka... i co? stał się jakiś niezależny? Myślę że tak się do tego przyzwyczaił, ze tego nie zauważa
Ja uważam, ze takie poproś, stójka, czy inne tego typu rzeczy, wcale nie zabierają fretce niezależności. Są po prostu tez taką "zabawą" i dla zwierzaka i dla właściciela. Fretki są bardzo inteligentne i myślę ze cieszą się z zainteresowania jej osobą właściciela
Offline
Blanka... ale nie myl pojęcia tresura a nauka... Tresura kojarzy się dla mnie z czymś w rodzaju wojska... a ta cała nauka to bardziej zabawa ze zwierzakiem - a może się uda - a nie zmuszanie zwierzaka do nienaturalnych zachowań. On sam chce to robić bo widzi zadowolonych właścicieli i dostaje coś dobrego
Ale nikogo nie zamierzam przekonywać, każdy ma swoja racje
Offline
Zgadzam się z Tobą Filia. Dla fretki każda nowa rzecz, której chcemy ją nauczyć to forma rozrywki. Na siłę nigdy nic najlepiej nie robić, bo efekt marny.
Ja np. przestałam uczyć Kredkę chodzenia na smyczy, bo uważałam, że sie męczy. Dopiero zakup typowej rozciąganej dla psów, Gdzie ma większą swobodę ruchów, był trafiony. Efekt jest.
Offline
Co do smyczy to u mnie identycznie na krótkiej Kruger w ogóle nie chciał chodzić. Kupiłam rozciągana, chodził jak ta lala ;D Czasem zwierzak potrzebuje innych "środków" do nauki tego czego od niego wymagamy (to samo tyczy się np Kuwety)
Offline
hmm... ciekawe z tymi rozciąganymi smyczami. Przyznam, że my mamy taką 2 m ale nie rozciąganą. Mówicie, że skutkuje? Bo nasze spacery polegają na noszeniu Mai a potem jak znajdziemy jakąś ławeczkę to ja siedzę a ona buszuje... i to jest nasz spacer... Ale nie przypuszczałam, że wogóle fretkę można nauczyć spacerować, co do Mai to straciłam nadzieje. Z tym, że i tak mimo wszystko codziennie jesteśmy na dworze:)
Offline
U mnie cała czwórka robi "stójkę", gdy mam coś dobrego do jedzenia. Według mnie nie mozna wytresować fretki, bynajmniej nie jak psa, podając jakiś smakołyk, miziając...ect. Każda frecia ma swój własny charakterek. U mnie na przykład Szczurek reaguje na imię, a pozostałe nie, choć Gryzoń i Biały to wielkie pieszczochy:)
Offline
Ja to robię tak:
Trzymam w ręku coś smacznego... i go wołam stukam palcami w podłogę... czy cokolwiek żeby zwrócić jego uwagę. Czasem trzeba podejść bliżej, żeby fretka wyczuła zapach tego co trzymasz w reku. (surowy ogórek jest dobry - jego zapach bardzo zwabia i nie szkodzi fretkom) Mały po pewnym czasie załapie, ze kiedy go wołasz masz dla niego coś smacznego z czasem (kiedy zwierzak niemal za każdym razem przybiegnie zwabiony smakołykiem) zastąp jedzenie "pochwałą" (podrapaniem za uchem - czy cokolwiek co lubi) W ten sposób wyrobi w sobie nawyk przychodzenia
Kruger rzadko reagował w prawdzie na imię, ale jak mówiłam "chodź, MASZ" Zawsze przybierał
Minek co do smuczy to u mnie to poskutkowało - w prawdzie nie chodził "jak w zegarku" ale przynajmniej szedł w naszą stronę a ja nie musiałam wszędzie za nim biegać Poza tym masz większa kontrole nad tym co robi. Jak widzisz ze wchodzi do dziury wystarczy ze "zatniesz" smycz.
Offline