Dzisiaj, gdy rodzice wrócili od babci, niespodziewanie przywieźli kotka, o którego starałyśmy się z siostrą wywalczyć. Było to dla nas duże zaskoczenie, bo nic im dzisiaj nie wspominałyśmy o tym kocie. Wszystko dla kotka było przygotowane dzięki fretkom. Zabrało się im jedną kuwetę, wygrzebało starą miskę po kotce, żwirek jest, karma jest dla kota.
Nie wiem jak się zabrać za zapoznanie fretek z kotem. Kiedy chciałam je zapoznać z psem, schrzaniłam sprawę, ponieważ pies się teraz ich boi. Nie dopuszczam ich razem, ponieważ boje się, że pies w samoobronie zrobi krzywde fretkom. Nie boje się by kot zrobił krzywdę fretkom i nawzajem. Chcę by się polubiły.
Z doświadczenia wiem, że nie powinnam puszczać dwóch fretek do jednego kota, bo się przestraszy.
Macie jakieś sugestie?
Offline
Moj Kruger niemal przez całe życie mieszkał z kotami i muszę ci powiedzieć że zapoznawanie to po prostu kwestia czasu - Kot samoistnie będzie się bał fretki, ale jak bedą ze sobą mieszkali to sami sie dogadają. U mnie dopiero po 2-3 miesiącach doczekałam się ich wspólnych zabaw - mówię ci!! Co za widok!!
Musisz tylko zapewnić kotu miejsce gdzie może skoczyć i "schronić się" przed fretka. Ogon raczej będzie w niebo wzięty nowym towarzyszem - ich wszystko co nowe cieszy - ale kot potrzebuje czasu i musi czuć się bezpieczny. Dopiero wtedy nie bedzie uważał fretki za wroga i będzie powoli ją "badał"
Offline
zorganizowałam pierwsze spotkanie z kotkiem. Wyglądało ono tak, że jedna fretka, która trzymana była na rękach strasznie się wyrywała na ziemię. Druga fretka latała swobodnie dopóki nie zauważyła kota, który po prostu stał i się patrzył. Wtedy fretka się nastroszyła i uciekła. Stały potem blisko siebie i nic więcej nie robiły tylko się na siebie patrzyły. Stwierdziłam, ze jak na pierwszy raz im wystarczy i je rozdzieliłam.
Może z czasem faktycznie będzie lepiej, chociaż mam wątpliwości. Fretka zna się z psem 2 lata i nic z tego dobrego nie wyszło. No ale zawsze to jest pies, a nie kot.
Offline
Dzisiaj poszło gorzej.
Na spotkanie z kotem przyszedł tym razem drugi, który wcześniej trzymany był na rękach, czyli Sev. Morf siedział w klatce.
Kot na początku zdezorientowany stał na środku pokoju, a Sev latał po całym jakby nigdy nic. Następnie Sev się napuszył, a kot również wystraszony uciekł na oparcie kanapy. Fretka chodziła po całym pokoju, lecz widać było, że była zainteresowana kotem. Postawiłam więc Seva na kanapie i tam doszło do spotkania. Oba napuszone zwierzaki patrzyły sie na siebie i Sev minimalnie się przybliżał. W końcu kot nie wytrzymał bliskiego spotkania i zadrapał fretkę w pyszczek. Postanowiliśmy, że to koniec na dzisiaj.
Biedny Sev napuszył się do granic możliwości (jecze nigdy nie widziałam tak wysoko postawionej fretki na nogach) i prychał. Gdy kot wyszedł z pokoju nadal był wystraszony i nie dał się złapać. Dałam obu fretkom po smakołyku i wszystko wróciło do normy.
Nie wiem jak z czasem mają się zaprzyjaźnić, skoro kot nie wyraża chęci. Czy on zawsze będzie się bał? Może powinnam obrać jakieś specjalne środki, gdzieś słyszałam, ze spotkania powinny być na neutralnym terenie. Coś by to dało?
Offline
Przestraszył się bo to nowa sytuacja... choć jak dla mnie to dziwne ze fretka kota sie przestraszyła
Spokojnie, daj im czas. Najlepiej mieszaj im szmatki w których śpią - żeby fretki przyzwyczaiły sie do zapachu kota i na odwrót. Raz dziennie urzadzaj im takie zapoznanie (dosłownie na minutke) W końcu sie przyzwyczają. Nie wiem czy beda przyjaciółmi, ale najważniejsze żeby sie tolerowały
Offline
Kot jak na razie śpi z moją siostrą, a jej kołdry raczej nie wrzucę do klatki i na odwrót
No ale będę trochę bardziej cierpliwa, w końcu kot jest tutaj od nie dawna i wszystko jest dla niej nowe.
Offline
Ale możesz jej dac kocyk do łózka nie? Fretki maja dobry węch, nawet jeśli kot choc na chwile sie położy - zapach zostanie
I tak, uzbrój sie w cierpliwość... Mój Kruger poskromił dwa koty (i na odwrót) i sama widziałam ze czas czyni cuda!
Offline