Posłuchałam się Filii i zakładam nowy wątek
Zawsze myślałam że moje freciochy się ciągle szarpią między sobą. Fakt krwi nigdy nie było na ich ciałkach i zaczęłam się zastanawiać czy to czasem jednak nie jest zabawa. Zawsze po powrocie z pracy wypuszczam diabełki z klaci i daję im pełną swobodę na wyszalenie się. Najczęściej ich "zabawa" zaczyna się niewinnie, jedna gania drugą, biegają sobie razem obok siebie w kółko, nurkują pod kocem, ale później biorą się za karki, albo inne części ciała, ciągają się po podłodze, przekręcają się wzajemnie jak krokodyl próbujący wyrwać kawał mieska do skonsumowania . Zawsze takie rozwinięcie akcji przyprawiało mnie o dreszcze i nie raz rozdzielałam je ze strachu, ale później wracały jak bumerang do siebie i dalej brały się za karki.
Ostatnio edytowany przez kaori (2010-01-08 08:13:30)
Offline
Moje też się szarpią Vinni czasem lekko piszczy podczas takich zabaw, ale widzę, ze Rubin jak słyszy ten dźwięk od razu ją puszcza.
Ja myślę że to zabawa - choć i mnie czasem serce boli Gdyby któremuś ogonkowi działa się krzywda uciekałby, puszczał bąki, syczał itp. Ja raz widziałam WALKE Vinni i Rubina, właśnie o misia... i teraz już nie mam problemów z odróżnieniem ich zabawy... wprawdzie nikt nikomu krzywdy nie zrobił, ale widać było tą zaciętość przy wyrywaniu zabawki... ob syczały się i pokój wypełnił "aromat" bąków...
Czytałam gdzieś, ze fretki dostosowują siłę "ataku" w zabawie do "przeciwnika" Znaczy ze nawet malutka samiczka może bawić się z dużym samcem a ten nie będzie robił jej krzywdy. U mnie jest duża różnica we wzroście i wadze, dlatego ja widzie jak Rubin sam daje się pokonać u ciebie Kaori samisie mają wyrównane szanse (podobna waga i wzrost) i dlatego bawią się na całego!
Offline
Tak myślałam Filio chociaż Boo jest trochę większa od Zoe (Boo ok 1 kg, Zoe 0.70 kg). Na szczęście Boo bąków nie puszcza, ale wczoraj Zoe takiego puściła jak mąż schodził ze schodów że szok, małe wietrzenie wszystkiego nie wywiało, a jeszcze kumpel miał okazję do zaznajomienia się z tym zapachem . U mnie to Boo zazwyczaj popiskuje, ale Zoe taka napalona jest na wariacje, że za bardzo na to nie zważa i dalej robi swoje. A jak w końcu zrozumie że koleżanka nie ma ochoty na zabawę to atakuje moje stopym i tylko moje, męża stóp nie rusza nie wiedzieć czemu Ona na prawdę ma ADHD ale i tak jest kochanym diabełkiem, przynajmniej Boo przy niej forme wyrobi
Ostatnio edytowany przez kaori (2010-01-08 08:41:33)
Offline
U mnie na szczęście oba ogonki sa "względnie" spokojne Jedno i drugie miewa napady szału zabawy, ganiania mnie po mieszkaniu, gryzienia itp ale Vinni lubi położyć się na kolanach na małe "miziu miziu" a Rubin najczęściej bawi sie wchodząc pod koc/kołdrę i duś i baw się tam ze mną Z reguły bawią się raczej same
Offline
Wczoraj boki rwałam ze śmiechu. Wyobraźcie sobie taką rzecz, siedzimy z mężem na sofce, śmierdzieli sobie biegają po całym mieszkaniu, w pewnym momence patrzę Zoe maszeruje krok w krok z Boo, przyglądam się bliżej a Zoasta złapała Boo za ucho (tak delikatnie). Czyżby Zoe chciała ukarać za coś Boo
Offline