Prosze was wszystkich o pomoc i ewentualne informację zanim pójdę do weterynarza...
Vinni BARDZO źle przechodzi ruję... jest apatyczna, ciągle śpi, mało je i zachowuje się tak jakby była obłożnie chora. Co raz się przytula jakby szukała u mnie pomocy. Niewiarygodnie śmierdzi Bardziej niż Rubin w samczej rujce... On przy niej fiołkami pachnie.
W związku z tym zdecydowałam się na wyciszenie, ale nie jestem pewna czy mój wet wie z czym to się je i dlatego chce wiedzieć wcześniej co będzie się działo z małą.
Proszę o pomoc
Offline
Filia jak wyciszysz to musisz sterylke zrobić, czemu wiadomo zagrożenie ropmaciczem i powracająca rujka. Same wyciszenie absolutnie nie(chyba zresztą pisałaś w temacie u kaori)
Ewentualnie implant Suprelorin, wstrzykuje się go pod skórę w okolicach karku, wcześniej trzeba wykonać badania krwi, dobra alternatywa jeśl nie chcesz ciąć małej, chociaż troszkę czasu minie nim dojdzie do siebie po szoku hormonalnym, ale nie będzie wykończona rujką, z doświadczenia wiem, że wiśnia zeszła bardzo szybciutko.
Ostatnio edytowany przez julin (2010-04-11 10:28:08)
Offline
Tak wiem, ze trzeba od razu sterylizować. Chciałam ją kiedyś dopuścić, ale jeśli tak źle przechodzi rujke nie chce jej męczyć i nie potrzebnie narażać, wiec dla jej dobra wole sterylizację.
Na petwordzie Jula powiedziała, ze mogłabym ciąć ją nawet bez wyciszenia bo minęły niecałe dwa tygodnie od rozpoczęcia ruji. Z wetm nie mogę się skontaktować - żałoba, wszystko w niedziele zamkięte. Więc muszę do jutra poczekać. Jest prawdopodobieństwo jeszcze ze mała ma jaką infekcję bądź zapalenie, bo to jest mało prawdopodobne żeby ona spała niemal po 24 godziny i prawie nic nie jadła... (dostaje teraz Calopet z złotkiem, żeby nie straciła sil)
Offline
A czy jakąś nietypową wydzielinę z wisienki?
Offline
Pisałam już gdzieś że na początku była taka ciemna pomarańczowa. Teraz tego nie ma, ale kto wie czy to ma jakieś znaczenie...
Jutro ide do weta bo dzisiaj w związku z żałobą wszyscy pozamykali gabinety.
Offline
Ma znaczenie, bo może to właśnie znaczyć o jakieś infekcji. A czy jakieś plamki w okolicy wisienki zauważyłaś ?
Offline
To trzymam kciuki, aby wszystko było dobrze
Offline
Kurka Filia co by Ci tu doradzić, zaglądałaś tu http://www.fretki.org.pl/forum_new/view … f=86&t=280 ? Zawsze możesz wysłać meila do dr Rzepki bądź skontaktować się z nią telefonicznie, ona na pewno poradzi co robić,czy można wyciszyć, jeśli chodzi o suprelorin, to nie pytaj czy mają propozycje tlko wal prosto z mostu, że interesuje Cię implant taki i taki. Niestety obawiam się, że jeśli wybrałabyś kastrację chemiczną, musiałabyś poczekać na sprowadzenie, ale raczej dłgo by to nie trwało.
Offline
Tak, znam te kliniki. Do jednej zawsze chodzę, a w drugiej powiedzieli ze EWENTUALNIE mogliby coś z tym zrobić - ale nie brzmiało to tak jakby wiedzieli co do czego
A mogłabyś podać mi meila? Chętnie bym sie skonsultowała. Vinni na razie jest chyba lepiej, bo dzisiaj nawet sobie pobrykała i zjadła miskę mięsa. Wciąż śpi, ale może nie jest to jakieś niebezpieczne...
Offline
http://faunavet.pl/Anna_Jalonicka_Rzepka/kontakt - meil to do końca nie jest, ale dr na pewno odpisze na Twoje pytanie.
Offline
i jak po wizycie u weta??
Offline
Nic... Vinni jest zdrowa, a te objawy to po prostu rujka. Teraz na wyjeździe dziewczyna odżyła bo ma zajęcie. Troszkę waga jej spadła, ale w końcu jest wiosna więc ma prawo. Teraz je prawie tylko mięso wołowe od tak jej się odmieniło..
Na razie nie będę wyciszać, zobaczę jak będzie się czuła w późniejszym czasie. Nie chce jej faszerować hormonami bez powodu.
Offline