Witamy serdecznie wszystkich forumowiczów- ja ;p Marika
i moi chłopcy- Aron (wieeeelki tchórzyk, 1rok i 9 miesiecy ;p) i Philip (2x mniejszy albinosek, 1rok 6 miesiecy).
Własciwie nie wiem, co jeszcze napisac ;p moze tyle, ze jestemy spod Poznania, właściwie bliżej mamy do Wrześni (o ile ktos orientuje sie gdzie to jest).
Z przykrością stwierdzam, ze nie spotkalismy dotad zadnych innych fretek w okolicy
zdjecia chłopaków
Aron
Philip
Offline
Witamy! Śliczni są . Uczochraj ich ode mnie
Offline
Witam
Życzę miłego użytkowania z forum
Offline
Witamy serdecznie! Miłego korzystania z forum!
Czochranko dla pupilków !
Offline
Aaaa kocham albinoski!! Jak dla mnie to najpiękniejsze stworki na świecie! Witamy bardzo gorąco!! Vinni ściska Twoich chłopaków.
A tak BTW. wiem gdzie jest września i nawet dość często tam bywam wiec kto wie... może się kiedyś zobaczymy
Npisz jeszcze ile masz lat, czym się zajmujesz itp Chętnie poznamy cię bliżej!
Offline
Wiele osób opisuje życie i perypetie swoich ogonków, więc postanowiłam również coś napisać zacznę od wstawienia zdjęć moich chłopaków sprzed niemal dwóch lat, kiedy jeszcze byli mali.
Ośmiotygodniowy Aron (Aruś został kupiony w sklepie zoologicznym)
i Dziewięciotygodniowy Philip (Fifi przyjechał do mnie z Warszawy, pochodzi z nieprzewidzianego miotu albinosów)
Offline
Witamy serdecznie na forum. Mnie też urzekł albinosik w zoologiku, od tamtej pory choruje na fretki i koniecznie chciałam mieć te potwory przy swoim boku. Jak widać się to udało, ale dopiero po przeprowadzce do własnego "M" Dobór jak u mnie tylko, że zamiast albinosika mam panienkę pastelkę
Ostatnio edytowany przez kaori (2010-02-13 18:16:33)
Offline
Normalnie coraz bardziej zaczynają mi się podobać albinoski:) ładne freciaki
Offline
Offline
A żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia Filipowi, po przekopaniu kwiatków w salonie nawet przy kąpieli nie wszystko zeszło...
Offline
Nikt nic nie pisze, więc, żeby było coś do poczytania, zaktualizuję info o moich ogonach
Zacznę od tego, że obie frety schudły i idą łeb, w łeb- obaj ważą po 1,8 kg
Już nie chrapią, nie sapią, jak biegną, nie przypominają borsuków, w końcu wyglądają normalnie
Jako, że chłopakom coraz bardziej podobają się spacerki, przy okazji odrobaczenia (gdzie wszystko i wszyscy zostali opluci), zaaplikowaliśmy fiprex i kleszcze nam nie straszne.
Na spacerach Aron wręcz lgnie do ludzi, psów i innych, natomiast jedynym zajęciem Filipa jest sprint do domu chyba dobrze orientuje się w terenie, bo biegnie prosto pod same drzwi, nawet, kiedy nie jesteśmy w pobliżu domu.
A w lipcu prawdopodobnie pozbawimy chłopaków jajek Fifi jest baaaaaaardzo agresywny, jak ugryzie- nie puści , przy czym przed rują- aniołek
Zdjęć aktualnych nie mamy, ale postaramy się zrobić...
Pozdrawiamy
Offline
witam
Offline